Kilka milisekund – tyle trwa inspekcja dokonywana przez kamery i komputer opony i felgi w samochodzie
100% – taka jest jego skuteczność
– W to wyzwanie zangażował się zespół Kaizen – wyjaśnia Szymon. – Stało się priorytetem zwłaszcza teraz, gdy staramy się, żeby Astra V miała jak najlepszą opinię jakościową. Przyjrzeliśmy się systemowi i już wiemy, jak go udoskonalić z ogumieniem i felgami.
Podstawą stworzonej przez Kaizen konstrukcji są kamery. To one będą obserwować w odpowiednim miejscu linii produkcyjnej samochód od dołu i z boku. Dlaczego także od dołu?
– Bo każda nowa opona, gdy wychodzi od producenta, ma charakterystyczne, kolorowe paski – tłumaczy Szymon Krysiak. – To jej DNA i metryka w jednym. Właśnie te paski, zależnie od barwy, opisują ich przeznaczenie, parametry i kryją mnóstwo innych danych. Kamera je rozpozna, a później przekaże informacje do komputera.
Ten proces odbywać się będzie na jednej, a następnie na drugiej osi, po czym dokonana zostanie analiza porównawcza. Jeśli wszystko będzie się zgadzać, pojazd pojedzie na kolejne etapy produkcji. Jeśli nie, zjedzie do naprawy.
– Tak samo będzie z felgami – dodaje Szymon. – Kamera oceni ich średnicę i typ na podstawie krawędzi.
Prace nad projektem rozpoczęły się w lutym, a już teraz zakończyła się faza testów. Okazało się, że kamery i oprogramowanie są przygotowane tak, by wychwytywały tylko niektóre kolory – takie, w jakich są wspomniane paski. Z kolei przy obserwacji felg trzeba będzie zupełnie „odciąć” tło, wszystkie elementy znajdujące się za nimi, by rozpoznanie było nieomylne i błyskawiczne.
– Już sobie z tym poradziliśmy – uśmiecha się Szymon. – Stworzyliśmy coś w rodzaju ciemni fotograficznej, eliminującej tło i zbędne światło fałszujące kontrolę. Teraz czekamy tylko na dostawę wybranego osprzętu i myślę, że pod koniec wakacji wszystko będzie funkcjonować, jak należy.
Warto wspomnieć, że stworzony system jest innowacyjny nie tylko w skali Gliwic, ale i innych ośrodków produkcyjnych GM. Ma szansę stać się wzorcowym.