System, który sprawdzi obecność kleju w niewidocznych gołym okiem miejscach czy maszyna do oklejania samochodów folią w 8 sekund, to ostatnie innowacje inżynierów z Opla. Ale to nie wszystko, obecnie trwają zaawansowane prace nad wdrożeniem w fabryce długopisu digitalizującego, czyli zamieniającego cyfrowo pismo odręczne na komputerowe i analizującego wprowadzone dane. Wszystkie te innowacje sprawiły, że gliwiccy inżynierowie dali się zapamiętać uczestnikom konferencji ME TechForum 2017.
– Z tworzeniem innowacji usprawniających lub zmieniających funkcjonowanie fabryki jest trochę jak z klockami Lego – mówi Dawid Gach. – Mamy kilka klocków i w zależności od tego, co chcemy, możemy je złożyć tak by powstał fotel, pokój lub cały dom. W ten sposób podchodzimy do pracy przy innowacjach:
najpierw sprawdzamy potrzeby, potem zbieramy kilka istniejących na rynku rozwiązań, dopasowujemy je do siebie, by finalnie otrzymać nowe rozwiązanie usprawniające pracę lub proces.
Potrzeba zmian
Dawid Gach i Wojciech Rajwa są inżynierami w dziale inżynierii produkcji. Czuwają nad nowymi uruchomieniami oraz wdrażają rozwiązania inżynieryjne, które sprawiają, że produkcja w gliwickim Oplu staje się wydajniejsza, łatwiejsza i jeszcze bardziej odpowiadająca potrzebom rynku. Podczas międzynarodowej konferencji ME TechForum 2017 w niemieckim Rüsselsheim innowacje, nad którymi właśnie pracują, wzbudziły spore zainteresowanie uczestników.
Notatki cyfrowo zapisane
Podczas spotkań lub rozmaitych kontroli, w codziennej pracy powstaje wiele odręcznych notatek. Czasem są to ważne, twarde dane, czasem uwagi lub myśli przelane na papier by nie „uleciały” z głowy.
– Część z nich jest potem wprowadzana do komputerów, co zabiera ponownie czas, a bywa też, że dzieje się to w sposób nieusystematyzowany. Mamy innowacyjny pomysł, który sprawi, że te odręczne zapiski natychmiast znajdą się w pamięci komputera, w odpowiednim formacie, a co więcej, zostaną przez niego poddane analizie – mówi Dawid Gach. – Na konferencji pokazaliśmy koncepcję wdrożenia długopisu, który za pomocą mikro kamery oraz innych czujników sczytuje zapisywane ręcznie dane. – Jesteśmy jeszcze na etapie testów, ale projekt ma niezwykły potencjał w dużych organizacjach, gdzie zapis pełni ważną funkcję. Zarchiwizowane i zanalizowane przez to urządzenie informacje będą dostępne nie tylko dla samego autora, ale również dla pracowników innych działów – podsumowuje.
8 sekund do celu
Personalizacja to trend nie od dziś obecny w motoryzacji, ale to gliwiccy inżynierowie mają szansę zapisać w nim nowy rozdział.
– Pracujemy nad rozwiązaniem, na które wielu reaguje z niedowierzaniem. To superszybka maszyna oklejająca samochody folią dekoracyjną. Jedyny dostępny obecnie proces, czyli ręczne nakładanie folii na karoserię, zajmuje od 20 do 30 minut. Nasza maszyna będzie to robić w 8 sekund – mówi Dawid Gach. –Pracujemy nad tym, żeby było możliwe oklejenie dachu. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, postaramy się dostosować to narzędzie do oklejania pozostałych części samochodu, a klient będzie mógł zamówić sobie foliową aplikację od logotypu firmy, po zdjęcie kota. Pełna dowolność i elastyczność.
Oczywiście przy tworzeniu innowacji trzeba być przygotowanym na niespodzianki. W tym projekcie przewidziany jest również plan B na wypadek niepowodzenia.
– Do końca roku postaramy się przebadać prototyp i określić, czy ten pomysł spełni założone oczekiwania. Bardzo optymistycznie podchodzę do tego projektu, ale nawet, jeśli nie wdrożymy go w tym kształcie, to zostanie wykorzystany w procesie opakowywania samochodów przed transportem.
Rozwiązanie wzbudzające podziw
Wojciech Rajwa skupia się nad rozwijaniem innowacji, którą chciałaby wdrożyć prawie każda fabryka samochodów. Chodzi o badania obecności klejów oraz uszczelniaczy pomiędzy metalowymi panelami w drzwiach samochodowych. Ich obecność ma krytyczne znaczenie dla wytrzymałości lub korozji.
– Drzwi zbudowane są z ramy oraz panelu zewnętrznego. Żeby uniknąć problemów z rdzą, pomiędzy te części w odpowiednim miejscu nakładany jest klej. Ilość kleju i cały proces jego nakładania są tak przemyślane, by pomiędzy częściami został on równomiernie rozłożony – tłumaczy Wojciech Rajwa. – W idealnych warunkach parametry można by ustalić raz na zawsze. Jednak w warunkach produkcyjnych rozprzestrzenianie się kleju nie jest zjawiskiem w pełni powtarzalnym, ponieważ ma na niego wpływ wiele czynników takich jak ułożenie części względem siebie, chwilowe parametry układu podawania kleju czy warunki atmosferyczne panujące w hali – opowiada.
Aby zbadać jak rzeczywiście rozkłada się klej w przemyśle motoryzacyjnym tradycyjnie stosuje się dwie metody. W pierwszej wybiera się drzwi, w których badanie przeprowadzane jest mechanicznie. Po takiej kontroli są one wykluczone z produkcji. Druga polega na tym, że pracownik kontroli jakości prowadzi badanie ręcznie przy pomocy sondy emitującej fale ultradźwiękowe. Obie metody pozwalają zbadać np. jedne drzwi na tysiąc produkowanych.
– Nasz innowacyjny pomysł wykorzystuje fale elektromagnetyczne i fale ultradźwiękowe, – mówi Wojciech Rajwa – z tą różnicą, że pracę wykonuje robot i w efekcie każde drzwi poddawane są badaniu jeszcze na etapie produkcji. Wszystko odbywa się szybciej i sprawdzane są wszystkie drzwi – dodaje.
Pomysł jest innowacyjny, a zarazem uniwersalny, ma potencjał wprowadzenia także w innych fabrykach koncernu. – Będę czuł dużą satysfakcję, jeśli projekt przebiegnie zgodnie z planem – wyznaje.
– Dla mnie to bardzo ważne, że naszym pomysłem możemy usprawnić kontrolę produkcji samochodów. W efekcie zyskamy pewność, że wszystkie standardy jakości zostały spełnione już na etapie budowy, zgodnie z filozofią Jakości Wbudowanej.
Poza tym chcemy pokazać, że nasza fabryka nie tylko sprawnie pracuje, ale jeszcze wdraża własne opatentowane metody, które będą przydatne w innych zakładach – mówi z dumą Dawid Gach.