W samochodzie w czasie burzy jesteśmy bezpieczni tylko wtedy, kiedy z niego nie wychodzimy, nie otwieramy drzwi i okien, a także nie stajemy np. pod drzewami, które mogłyby się na niego przewrócić. Najbezpieczniej jest zatrzymać się gdzieś na poboczu, z dala od obiektów, które mogą nam zagrozić.
Tak! Pasażerowie samochodu są w czasie burzy bezpieczni. Nie musimy nikomu tłumaczyć, w jaki sposób samochód chroni nas przed deszczem czy wiatrem, wystarczy, że zamkniemy drzwi i okna. Ale jak to się dzieje, że chroni nas też przed piorunami? Przecież piorun to tak naprawdę prąd elektryczny, który potrafi przenikać przez różne, nawet twarde, materiały łatwiej niż zwykłe krople deszczu czy podmuchy powietrza. Karoseria samochodu jest zrobiona z blachy, która jest przewodnikiem. To znaczy, że ma specjalne właściwości, dzięki którym piorun „spływa” po niej do ziemi. Jak to się dzieje? Blacha zbudowana jest między innymi z mikroskopijnych cząstek, które są tak małe, że nie dostrzega ich ludzkie oko. Niektóre z tych cząstek, to znaczy elektrony, mogą się swobodnie poruszać, dlatego nazywamy je elektronami swobodnymi, a jeszcze mądrzej – walencyjnymi. To właśnie one przewodzą, czyli tak jakby „przeprowadzają”, po karoserii do ziemi cząsteczki, z których składa się piorun. To trochę tak, jakby piorun „spływał” po blasze. A dlaczego piorun nie „wpływa” do środka samochodu? Bo w środku auto wypełnione jest powietrzem, które nie zawiera elektronów swobodnych i prąd nie ma możliwości poruszania się w nim.