zainteresowanie, ale przede wszystkim pokazać specyfikę produkcji samochodów.
Własny scenariusz
Odwiedzający nas każdego roku członkowie rodzin pracowników oraz przyjaciele firmy mają okazję przeżyć niecodzienną przygodę. O tym, jaki będzie scenariusz zwiedzania, decydują sami, ponieważ fabryka na cztery
godziny jest do ich dyspozycji. Można według własnego uznania przemieszczać się po jej ogromnych przestrzeniach i poświęcać tyle, ile się chce czasu na obejrzenie wybranych przez siebie miejsc.
Przygotowanie imprezy to niezły warsztat kreatywnego myślenia dla organizatorów. Ta sama lokalizacja i w dużej części co roku to samo grono gości wystawia ich pomysłowość na coraz większą próbę. Może dlatego pikniki są tak bardzo popularne i o każdym kolejnym mówi się to samo: wszystkie były świetne, ale ten jest najlepszy!
Roboty, przeprogramowane na wykonywanie nietypowych, jak na fabrykę samochodów, czynności są stałym punktem programu. Dzieci z zachwytem obserwowały maszyny wykonujące swoje niezwykłe zadania – tańczenie, rozdawanie lizaków, strzelanie piłkami i nalewanie napojów.
Dzieci mogły wyszaleć się na industrialnym placu zabaw, składającym się ze specjalnych hulajnóg, samochodów i huśtawek wagowych, zbudowanych przez pracowników
Hale pełne atrakcji
– Gości interesuje wszystko to, co robimy na naszym wydziale. Pokazujemy, co się dzieje z karoserią, gdy trafia na nasz wydział. Zainteresowanie jest bardzo duże, odpowiadamy na
setki pytań – krótko wyjaśnił Daniel Dzięcioł, z wydziału Lakierni, który nie miał czasu na dłuższą rozmowę, gdyż już musiał biec do kolejnych zwiedzających.
W trakcie eko-warsztatów uczestnicy posadzili 120 kwiatków we własnoręcznie wykonanych doniczkach.
– Prezentujemy zgrzewanie punktowe, które stosowane jest w procesie zgrzewania elementów samochodu. Chcemy pokazać, jak wygląda proces, który sprawia, że cała
karoseria jest bardzo wytrzymała – mówił Arkadiusz Gąska, z wydziału Karoserii.
– Zrobiliśmy około 400 kilometrów dwoma samochodami, to mniej więcej 300 kursów. Atrakcja cieszyła się bardzo dużym powodzeniem. Kolejny raz z wielką radością woziłem wszystkich pasjonatów motoryzacji
– opowiadał Grzegorz Kranc, pracownik wydziału Montażu Głównego, który zabierał gości na przejażdżki Oplem Cascadą.
Gości bawił zespół Soundmachine, a szczególny występ dał zespół Cabineth z wokalistą Tomkiem Burakowskim,
na co dzień pracownikiem Lakierni.
Był to też dzień pełen wzruszeń. Jubileuszowa ekspozycja przywoływała wspomnienia, a zaprezentowane na niej treści pozwalały oglądającym lepiej zrozumieć nasze wartości
oraz relacje, które wytworzyły się w zakładzie na przestrzeni ostatnich 20 lat.
Wystawa modeli, produkowanych przez minione lata w Gliwicach, przywołała wiele radości, wspomnień i pozytywnych emocji.
Damian Gajda, pracownik z rodziną
Kacper: Najbardziej podoba mi się możliwość testowania fotela samochodowego.
Nikodem: Dla mnie super są atrakcje na dworze.
Damian: Znam fabrykę, ponieważ tu pracuję, więc dzisiaj dla mnie najważniejsza jest radość dzieciaków. Żona natomiast zachwyciła się Cascadą.
Kamil Zairko, pracownik z żoną
Kamil: Największe wrażenie zrobiła na mnie dziś Tłocznia. Przygotowano tam niesamowite atrakcje. To nasz kolejny udany piknik rodzinny.
Anna: Z ciekawością oglądam stanowisko na wydziale Montażu Głównego, na którym na co dzień pracuje mąż. Ale bardzo podobało mi się też na wydziale Lakierni.
Rafał Dyląg, pracownik z żoną i synem
Lena: Bawimy się bardzo fajnie.
Antek: Podobało mi się na wydziale Montażu Głównego, super była przejażdżka Cascadą.
Rafał: Pracuję tutaj 19 lat i nie przepuszczam żadnej firmowej imprezy. W tym roku również świetnie się bawimy!
Mirosław Faber, były pracownik z żoną i synem
Mirosław: Przede wszystkim, chodząc po fabryce, dostrzegam duży postęp technologiczny. Impreza jest świetnie zorganizowana. Widać zaangażowanie pracowników w każdym dziale.Natalia: Największe wrażenie zrobiły na mnie roboty.
Aleksy: Podobało mi się, jak robot otwierał puszki, nalewał napój i jak rozdawał lizaki.
Pierwszy raz w fabryce
Nie wiedziałem że fabryka jest tak duża i że tak dużo czasu potrzeba, by ją przejść. Interesuję się samochodami, dlatego nie nudziłem się wcale. Mogłem poznać pracę spawacza, przejechać się Cascadą. Jechaliśmy bardzo szybko i było super. Na wystawie modeli Opla zadawałem dużo pytań i mogłem posiedzieć w samochodach. Super są też roboty. Najlepsze te, co dają lizaki i leją napój.
Tomasz Jasiak (10 lat)
Wśród gości specjalnych nie zabrakło przedstawicieli instytucji, które są związane z Oplem. Prezydent Gliwic, Zygmunt Frankiewicz, powiedział, że jubileusz zakładu to niezwykle ważna rocznica dla miasta. – Ponad 20 lat temu Gliwice były jednym z najbiedniejszych miast województwa katowickiego. Dziś jesteśmy jednym z najbogatszych miast w Polsce. Ta historia sukcesu zaczęła się od pierwszej Astry Classic i wszystkiego, co nastąpiło potem. Życzę utrzymania poziomu i reputacji. Gratuluję osiągnięć i życzę kolejnych
– mówił prezydent Gliwic.
Ogromną niespodzianką było pojawienie się na scenie tych, którzy 20 lat temu uruchamiali fabrykę w Gliwicach. Przyjechali z różnych zakątków świata, by być z nami tego dnia: John Burton (były kierownik wydziału Karoserii i dyrektor zakładu), Peter Goymer (były kierownik wydziału Lakierni), Mark Horsler (wydział Lakierni), Richard Pennington (były kierownik sekcji relacji pracowniczych), Gary Wallace (były dyrektor działu Finansowego), Mark Noble (były dyrektor ds. produkcji, obecnie dyrektor zakładu w Ellesmere Port), David Lane (były dyrektor ds. produkcji). – Miło być z powrotem w domu. Siedemnaście lat temu opuściłem to miejsce. Jestem zachwycony tym, co tutaj przez ten czas stworzyliście i jak utrzymujecie tę fabrykę. Od wszystkich, którzy tutaj rozpoczynali pracę, także od tych, którzy nie mogli przyjechać, przekazuję wam gratulacje i wyrazy uznania. Cieszmy się, że mogliśmy brać udział w tym wyjątkowym przedsięwzięciu
– mówił John Burton.