Mikołaj-cyklista 🙂

W Norwegii widywany jest na nartach biegowych, w Holandii na rowerze, a w słonecznej Kalifornii nawet na desce do surfingu. Ponoć lubi też biwakowanie i podróże camperem.

Nie było mu łatwo zrezygnować z przepastnych, wygodnych sań, w końcu korzystał z nich od 1823 roku – to wtedy powstał wiersz „Noc wigilijna”, w którym Mikołaj przybywał w saniach ciągniętych przez renifery. Niestety czasy się zmieniły, a najszybsze nawet renifery nie pobiegną szybciej niż 70 km na godzinę. Mikołaj potrzebuje czegoś szybszego – koni, ale… mechanicznych.

W swojej rodzinnej Laponii najpierw duże sanie zamienił na lżejsze, a w końcu przesiadł się na zwrotny skuter śnieżny. Jednak w Polsce, w której w grudniu spada coraz mniej śniegu, niż dekadę czy dwie temu, skuter nie zdaje egzaminu. Postanowił więc poeksperymentować z jeszcze bardziej nietypowymi rozwiązaniami i gdy tylko przepłynął Bałtyk wsiadł na… motocykl.

Mikołaj to rasowy motocyklista!

Choć na oko wydaje się, że nie jest to najwygodniejsza opcja dla grubaśnego jegomościa, w tym roku z okazji mikołajek w wielu miastach Polski od Gdańska, przez Warszawę, Lublin aż po Dębicę przejechały setki Mikołajów na motorach. Pierwsza taka akcja została zorganizowana w Trójmieście ponad dekadę temu, a jej celem było zebranie funduszy dla potrzebujących dzieci. Dziś Mikołaje na dwóch kółkach jeżdżą by przynieść radość i prezenty dzieciom w domach dziecka, w szpitalach i wspierając akcje charytatywne.

Mikołaj, jak wiecie, zrobił prawo jazdy nie tylko na jednoślady ale i na ciężarówkę, którą wozi prezenty. W czasie wolnym lubi zasiąść w limuzynie, ale najbardziej luksusowo czuje się w kabriolecie, choć wiatr rozwiewa mu brodę – planuje przetestować nowego Opla Cascadę, na którego widok zakrzyknął gromko: Ho, ho, ho! Nam się wydaje, że do jego czerwonych ubrań idealnie pasowałaby też czerwona Astra – po godzinach, a do pracy – pakowny Opel Vivaro.

To najlepsze samochody dla Mikołaja