Tytuły nie są
najważniejsze

Gdy zaczynał, nikt nie spodziewał się, że wkrótce zawojuje sportowy świat nordic walkingu w Polsce i nie tylko… O Piotrze Niechwiejczyku pisaliśmy w ubiegłym roku, kiedy osiągał sukcesy na arenie ogólnopolskiej. We wrześniu wypracował jednak swoje największe sportowe zwycięstwo, Puchar Europy! Zawody składały się z czterech etapów: w Niemczech, Austrii, Słowenii i Polsce.

Piotr brał udział w cyklu w Legnicy i to właśnie tam pokonał swoich rywali z całej Europy. Najpierw przeszedł 10 km i wygrał kategorię Open, pokonując rywali młodszych od siebie. 
– Jeszcze tego samego dnia wziąłem udział w chodzie na 5 km w swojej kategorii wiekowej i zająłem pierwsze miejsce, więc to podwójny sukces – przyznaje Piotr.


Zdjęcie wykonano podczas etapu Pucharu Europy w Legnicy, gdzie Piotr był zdecydowanym liderem.


Na co dzień pracuje w dziale utrzymania ruchu w systemie trzyzmianowym. Obowiązki łączy z życiem rodzinnym i sportem.
– Muszę to wszystko jakoś pogodzić, jest ciężko, ale nie marnuję żadnej chwili. Wstaję wcześnie i idę na trening. Kiedyś byłem kanapowcem, a dziś szkoda mi każdej minuty życia – opowiada Piotr.

Nordic walking to połączenie marszu z techniką narciarstwa biegowego. Wszystko zaczęło się pięć lat temu. Wielki boom na chód z kijami, który dotarł również do Piotra.
– Początki są proste, potrzeba kijów z ostrym grotem, rękawic i dobrych butów. Łącznie to wydatek około 300 zł, oczywiście jeśli chcemy uprawiać ten sport rekreacyjnie i używać tańszych zamienników – mówi.

Gdyby ktoś wciąż miał wątpliwości, jak powinna wyglądać właściwa postawa w nordic walkingu: Piotr podczas książkowo prezentowanego chodu.

Kiedy Piotr zaczynał swoją przygodę z nordic walkingiem, nie przywiązywał dużej wagi do sprzętu. Szybko jednak okazało się, że jeśli chce robić to profesjonalnie i startować w zawodach, warto inwestować, i to nie tylko w buty czy kije, ale przede wszystkim w siebie. I tak do treningów doszła regularna siłownia, a z czasem ćwiczenia na trampolinach.
– Jestem jedynym facetem na tych zajęciach. Panie obserwują mnie ze zdziwieniem, ale przyzwyczaiłem się. Kilka razy pojawiali się mężczyźni, ale nie wytrzymali do końca zajęć. Ćwiczenia na trampolinach są naprawdę ciężkie, ale za to świetnie wzmacniają brzuch i nogi – przyznaje Piotr. Od dwóch lat w terenie trenuje z córką, którą zaraził upodobaniem do nordic walkingu. – Jest moim zającem, wypuszczam ją pierwszą, a potem ją gonie. Nikogo innego nie biorę na trening – przyznaje.

Po kilku latach treningów Piotr odważył się wystartować w pierwszych zawodach.
– Na początku było nas niewielu, teraz w zawodach bierze udział nawet 600 osób. Warto, żeby na trasie byli sędziowie, wtedy poziom jest wyższy – opowiada Piotr.
No tak, bo nordic walkingu to przede wszystkim prawidłowa technika. Najważniejsza jest wyprostowana sylwetka i rozluźnione ramiona. Ręce powinny pracować naprzemiennie od linii barku, co ważne – nie powinniśmy zginać łokci. Kije puszczamy i ciągniemy za sobą, a ręce wprawiamy w ruch typowy przy chodzeniu. Jeden z kijów powinien znajdować się na wykroku, a drugi musi być wyrzucony w tył, oczywiście oba po zewnętrznej części stóp. Podobnie jak w chodzie sportowym, powinniśmy mieć stały kontakt z podłożem, a krok powinien być nieco wydłużony. To ważne, bo przez własne błędy możemy zrobić sobie krzywdę.


Środowisko sportowców wypracowało już slang opisujący nieprawidłowe techniki. Są „podbiegacze”, czyli ci, którzy na zawodach chcą przyspieszyć, nie stosując właściwej techniki. Jest też metoda „na misia”. To osoby, które chodzą pochylone, mają ugięte kolana, jakby chciały się przytulić. I w końcu „kosiarze”, którzy wymachują kijami na boki.
– To bardzo niebezpieczne – podkreśla Piotr. – Ludzie nie zdają sobie sprawy, ale mogą nabawić się kontuzji.

Dlatego Piotr ma w planach zrobienie kursu instruktora nordic walkingu i szkolenie od postaw. A oprócz tego?
– Zastanawiam się nad udziałem we wszystkich zawodach Pucharu Europy, ale boję się, że nie starczy mi czasu. On jest moim największym ograniczeniem. Na szczęście w uprawianiu nordic walkingu w zasadzie nie ma limitów wiekowych, to sport dla każdego, więc przede mną jeszcze dużo zawodów – dodaje optymistycznie.


Piotr na podium po osiągnięciu swojego największego sportowego sukcesu. Zdjęcie wykonano w Legnicy, gdzie odbywały się zawody Pucharu Europy.


Sukcesów przybywa. Część swoich nagród musiał wywieźć do mamy, bo w domu brakuje na nie miejsca. Piotr jednak wciąż podkreśla, że to nie tytuły i puchary są dla niego najważniejsze.

– Cieszę się, że poprawiam swoje wyniki. Kiedyś przejście kilometra w sześć minut było dla mnie niemożliwe, dziś to proste. I właśnie to ulepszanie siebie jest dla mnie sukcesem.


Sport to nie tylko mięśnie i kondycja, ale również lekcja pozytywnego myślenia. Kciuki i głowa w górę!

Levonorgestrel Online
Buy Estradiol Valerate
Buy Claritin Online
http://allergyremediesonline.org/pulmicort/