W piłkę nożną grało się w gliwickim Oplu właściwie od samego początku istnienia zakładu. Wśród obecnych pracowników jest wielu, którzy w barwach Opla grają od kilkunastu lat. Między innymi Łukasz Włodarczyk, który od dwóch lat prowadzi kadrę Opla. – Pracuję tutaj od 13 lat i odkąd pamiętam jakaś drużyna zawsze istniała. W sierpniu 2016 roku odbył się turniej zorganizowany przez Dział HR. Brałem w nim udział. Moja drużyna wygrała. Po tych zawodach pojawiła się informacja, że jesienią odbędzie się turniej piłkarski, w którym udział będą brały drużyny z Katowickiej Strefy Ekonomicznej. Zasugerowałem, żeby nasza drużyna składała się z samych pracowników Opla. Dostałem zielone światło, żeby reaktywować drużynę oplowską i zająć się nią – opowiada Łukasz Włodarczyk.
Od treningu do wygranej
Trzon drużyny tworzy kilkunastu pracowników. – Spotykamy się dwa razy w miesiącu, w co drugą niedzielę, na hali albo na orliku i ćwiczymy taktykę, schematy i stałe fragmenty gry. Łączymy treningi ze wspólnym spędzaniem czasu. Zdarza się, że po nich idziemy na basen albo do sauny – mówi Seweryn Zalewski. Regularne treningi i sparingi przyniosły szybko oczekiwane efekty. – Kiedy dostałem do poprowadzenia drużynę, musiałem zbudować ją na nowo. Wypisałem rzeczy, które muszę mieć na dzień dobry. Zgromadziłem wokół siebie ludzi, którzy mogliby mi pomóc. Znalazłem asystenta, kierownika drużyny. Chciałem, abyśmy byli profesjonalnym zespołem – mówi o początkach swojej pracy Łukasz Włodarczyk. I w ten sposób powoli wszystko zaczęło się budować. Wspólna przygoda rozpoczęła się 6 listopada 2016 roku od udziału w V Mistrzostwach Katowickiej Strefy Ekonomicznej w halowej piłce nożnej. Debiut trenerski, debiut nowej drużyny i od razu I miejsce. Wygrana przyniosła mnóstwo satysfakcji i zmobilizowała wszystkich do dalszych treningów.
Skład drużyny w sezonie 2017/2018
Kolejne sukcesy
Następny turniej, w którym drużyna wzięła udział, odbył się w marcu 2017 roku. W XII Mistrzostwach Polski Stref Ekonomicznych wystąpiły 52 zespoły, przedstawiciele różnych branż. Piłkarze z Opla zajęli 5. miejsce. – To dobry wynik. Wtedy moim celem było przede wszystkim zintegrowanie drużyny, a nie zdobycie konkretnego miejsca. Chcieliśmy pokazać się na tego typu zawodach. Zobaczyć, jaki jest ich poziom – mówi Łukasz Włodarczyk. Drużyna nadal trenowała regularnie, pomimo kłopotów zdrowotnych trenera. – Niedługo po marcowym turnieju dowiedziałem się, że czeka mnie operacja. Na szczęście mogłem nadal prowadzić treningi – opowiada Włodarczyk.
W maju 2017 roku drużyna wystartowała w silnie obstawionym turnieju ogólnopolskim w Sośnicy, zorganizowanym na 10-lecie piłkarskiej drużyny NGK Ceramics. Zajęła 2. miejsce. Pechowo przegrała w finale z mocną drużyną Kirchoff Polska, która w tego typu turniejach brała udział od wielu lat. Przegrali, ale jednocześnie udowodnili, że robią ogromne postępy, a zespół jest dobrze poukładany. Na zawody pojechali także członkowie rodzin. – Moja żona była na turnieju w Sośnicy. Kibicowała drużynie. Jak się widzi na trybunach bliskich, to się lepiej gra – mówi Adam Mikrut. To był udany sezon dla drużyny Opla. Jego zakończenie świętowali wspólnie. – Spotkaliśmy się w restauracji. Były wszystkie osoby, które wchodzą w skład drużyny, razem z żonami, dziewczynami – mówi Łukasz Włodarczyk. Były też podziękowania dla dyrekcji i osób, które pomagały. Dzięki nim drużyna miała sprzęt, opłaconą halę. W sierpniu odbyła się kolejna tura wewnętrznych rozgrywek Opla. – W ten sposób udało mi się znaleźć nowych zawodników, ponieważ kilka osób z drużyny się wykruszyło – wyjaśnia Łukasz Włodarczyk.
Nowy sezon
Nowy sezon drużyna rozpoczęła w lekko odświeżonym składzie. Na Mistrzostwach Podokręgu Zabrze, w lutym 2018 roku, udało się jej dotrzeć do ćwierćfinału. – Odpadliśmy w tzw. „małej tabeli”. Zabrakło jednej strzelonej bramki. Zebraliśmy cenne doświadczenie. W zawodach brały udział drużyny, które grają zawodowo w piłkę nożną, więc, jak na amatorów, wypadliśmy bardzo dobrze – mówi Łukasz Włodarczyk. Zawodników Opla nie zrażają trudności finansowe. Dzięki uprzejmości organizatorów wzięli udział w kolejnych ważnych zawodach – w IV Mistrzostwach Polski Firm Branży Logistycznej, Transportowej i Motoryzacyjnej w halowej piłce nożnej, które odbyły się w marcu tego roku w Wiśle.
– Zdobyliśmy brązowy medal. To ogromny sukces, bo poziom sportowy był bardzo wysoki. Przegraliśmy tylko jeden mecz. Mecz o wejście do finału. Ale pokazało to, że drużynę stać na bardzo dużo – opowiada trener zespołu Opla. Dwudniowy turniej w Wiśle był też okazją do integracji. – Pojechaliśmy tam w ostatniej chwili. Dostaliśmy dziką kartę. Zabraliśmy ze sobą bliskich, więc była też możliwość, żeby fajnie się zintegrować – mówi Grzegorz Łajszczak.
Turnieje, w jakich drużyna brała udział w ostatnich dwóch latach:
-
V Mistrzostwa Katowickiej Strefy Ekonomicznej w halowej piłce nożnej (6.11.2016) – I miejsce
-
XII Mistrzostwa Polski Stref Ekonomicznych w ramach XII Międzybranżowych Mistrzostw Polski Firm i Zakładów Pracy w halowej piłce nożnej (11-12.03.2017) – V miejsce wśród drużyn ze Stref Ekonomicznych w Polsce (19 miejsce na 52 drużyny w klasyfikacji ogólnej)
-
10-lecie piłkarskiej drużyny NGK Ceramics (07.05.2017) – II miejsce
-
Turniej charytatywny „Gramy dla Ani” (03.09.2017) – ćwierćfinał
-
Mistrzostwa podokręgu Zabrze, PZPN/ŚHZPN (25.02.2018) – ćwierćfinał
IV Mistrzostwa Polski Firm Branży Logistycznej, Transportowej i Motoryzacyjnej w halowej piłce nożnej (03-04.03.2018) – III miejsce
Wszystko wokół piłki
To nie przypadek, że drużyna jest tak dobra. Tworzą ją osoby, które grę w piłkę mają we krwi. Łukasz Włodarczyk i Grzegorz Łajszczak rozgrywali mecze na tym samym betonowym boisku już 20 lat temu. Seweryn Zalewski od dziecka marzył, by zostać piłkarzem. – Moje całe życie jest związane z piłką. Trenowałem od 7. roku życia. Zdobyłem trzecie miejsce w Mistrzostwach Polski z kadrą Śląska. Grałem z Jakubem Błaszczykowskim, z Łukaszem Piszczkiem. Mam trochę wspomnień. Nie przebiłem się do tej wielkiej piłki. Ale nie rozstałem się z nią. Gram w piątej lidze okręgowej – mówi. Podobne doświadczenia ma kapitan drużyny Opla, Adam Mikrut. – Jak byłem młodszy z sukcesami trenowałem szermierkę na poziomie juniorskim. W piłkę grałem cały czas. Trudno policzyć, w ilu turniejach brałem udział. Gdziekolwiek pracowałem, tam zawiązywaliśmy drużynę – opowiada. Grzegorz Łajszczak także gra w piłkę przez całe życie. Swoją pasją zaraził 5-letniego syna, który też już trenuje. Sport od małego towarzyszył również Łukaszowi Włodarczykowi. – Kiedyś grałem w piłkę. Potem trenowałem sporty związane z samoobroną. Musiałem zdecydować, w którą stronę iść. Miałem dużo urazów, kontuzji. Musiałem zrezygnować ze wszystkich aktywności. Po jakimś czasie zacząłem trenować fitness, żeby się trochę wzmacniać. Ale piłka mi zawsze towarzyszyła.
Radzę sobie z organizacją, z dopięciem wszystkiego na ostatni guzik, więc jak dostałem propozycję poprowadzenia drużyny, to postanowiłem ją przyjąć. Moje aktywności trenerskie konsultuję z zawodowymi trenerami. Czytam książki. Uczę się metodyki prowadzenia zajęć. Podpatruję. Słucham innych – mówi. Koledzy doceniają pracę trenera.
– Łukaszowi udało się stworzyć drużynę. Zmobilizował nas do regularnego trenowania. Mam uprawnienia trenerskie, więc widzę, że jest zawsze przygotowany, planuje treningi. Doceniam jego zaangażowanie. Zresztą procentuje ono w postaci naszych wyników – mówi Seweryn Zalewski.
– Łukasz potrafi załatwić wszystko. Zawsze był wygadany. Taki człowiek jest potrzebny w drużynie. On wszystko organizuje. Wyjazdy. Spotkania – dodaje Grzegorz Łajszczak.
Trener zawsze mógł liczyć na kolegów z zespołu. Ogromnym wsparciem dla niego są też kierownik drużyny Marian Barzak i jej kapitan Adam Mikrut. – Wszyscy jesteśmy zapracowani, więc czasami muszę krzyknąć, zmobilizować kolegów, szczególnie kiedy słyszę, jak mówią, że nie mogą pojechać na turniej. Moim zadaniem jest ich skrzyknąć, kiedy się należy pochwalić, a jeśli trzeba zganić – mówi kapitan drużyny
Drużyna i atmosfera
– Tworzymy kolektyw. Ci, którzy akurat nie jadą na jakieś zawody, serdecznie nam kibicują. Cel integracyjny został osiągnięty. I to mnie bardzo cieszy – mówi Łukasz Włodarczyk. Potwierdza to Seweryn Zalewski: – Siłą drużyny jest cały zespół. Bez atmosfery nie ma drużyny, nie ma wyników. Trzeba mieć radość z tego, co się robi. Lubimy wygrywać. Kiedy zdobywamy trzecie miejsce, jest niedosyt, ale ważniejsze jest to, że można razem pojechać, zagrać, spędzić czas. Ważna jest integracja, dlatego na koniec każdego sezonu spotkamy się my piłkarze i nasze rodziny. Adam Mikrut podkreśla, że liczy się jeszcze zgranie i to, że piłka łączy. – Fajnie po takim turnieju spotykać się z kolegami już w zakładzie. Lepiej się pracuje, kiedy można wspólnie porozmawiać o zawodach, jeszcze raz przeżyć emocje – mówi.
Gra w piłkę jest dla nich sposobem na spędzanie wolnego czasu, odskocznią od codziennych obowiązków. W ten sposób odpoczywają. Ale jak już przyjdą zawody, to grają na poważnie. Nie odpuszczają. Tworzą zgraną ekipę, która wygrywa i przegrywa razem.